wtorek, 8 października 2013

Mój kochany Olsztyn

Olsztyn to jedno z moich ulubionych miejsc. Spędziłam w nim 3 lata jako studentka Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego (Kortowo to chyba najlepsze miasteczko studenckie pod słońcem!). Jest nie za duży, nie za mały. To miasto, które łączy w sobie walory historyczne (starówka i nie tylko) z krajobrazowymi (jeziora!). Miasto, w którym ludzie nie spieszą się, są przyjaźni i jest dużo zieleni. Taka trochę oaza spokoju. To wszystko (i bardzo dobrzy znajomi z czasu studiów) każe mi od czasu studiów wracać tam przynajmniej raz w roku i sprawia, że śmiało polecam wizytę w Olsztynie innym.

Zacznijmy od starówki. Jest niewielka, ale ma swój niepowtarzalny urok. Uwagę zwraca m. in. Wysoka Brama, Katedra, no i oczywiście Zamek.



Przy zamku znajduje się amfiteatr, w którym w sezonie odbywa się szereg imprez kulturalnych. Z drugiej strony jest całkiem sympatyczny park.

Także przy zamku (między zamkiem a kościołem, zdaje się, ewangelicko-augsburskim) spotkamy ... Kopernika. Bo Kopernik nie był związany tylko z Toruniem.

Nie sposób wymienić wszystkie zabytki Olsztyna, ale architektura jest tu urzekająca, z wyraźnym niemieckim rysem, ale to nie powinno nikogo dziwić. W Internecie z pewnością jest mnóstwo informacji na ten temat. Sama strona Olsztyna jest turystycznie przyjazna: www.olsztyn.eu.

Olsztyn ma swoją miejską plażę (obecnie modernizowaną). Oferuje szereg możliwości spędzenia czasu nad i na wodzie.


Ostatnio, będąc w Olsztynie, zamarzył mi się obiad z widokiem na jezioro i tak trafiłam do restauracji Przystań. Z czystym sumieniem mogę polecić. Dobra obsługa, dobre jedzenie (menu i ceny na stronie WWW), lokal z klimatem. Z tego, co zauważyłam - przyjazny dzieciom (kącik dla dziecka, klaun-animator w niedziele).

Dojazd do Olsztyna jest bardzo przyzwoity (siódemką). Tylko na wjeździe remontują ul. Warszawską (objazd bodajże ul. Obrońców Tobruku).

Co tu dużo pisać, trzeba zobaczyć!





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz