poniedziałek, 19 października 2015

Grzybobranie


Święta będą smaczne, choć mówili, że nie ma grzybów w tym roku*. Mylili się! Jednego dnia zbiór wyniósł 40 prawdziwków - same okazy i żaden robaczywy. Gdzie takie cuda? Czytaj dalej.


Swój jesienny urlop spędziłam na Warmii - w miejscowości Ząbie niedaleko Olsztynka. Zakwaterowanie w ośrodku ZHR Ząbie. Trudno tam trafić. Po zjeździe z głównej trasy trzeba pokonać kolejno: płyty betonowe, piach, leśne drogi, aby już asfaltem spod którego wybijają się korzenie dotrzeć na miejsce, czyli w leśną głuszę nad samiutkim jeziorem. Warunki są jak z "epoki słusznie minionej", ale miejsce ma swój klimat. No i zbiory wynagrodziły wszystko :-) Co prawda w sobotę i niedzielę po lasach chodziły pielgrzymki, ale dla grzybów, o których do tej pory mogłam tylko śnić, warto było znieść znoje podróży. Najlepsze jest to, że najwięcej grzybów było przy samej bramie ośrodka. Ośrodek ZHR Ząbie to miejsce idealne nie tylko dla grzybiarzy, ale i tych, którzy lubią łowić ryby. Lokalizacja marzenie! Można się wspaniale zresetować. Spacery po okolicznych lasach, którymi dociera się do innych, mniejszych jezior to najlepszy antydepresant i "odstresowywacz". 









Ci, co łowić nie lubią, ale lubią zjeść - mogą udać się do pobliskich Swaderek.


Czeka tam na nich świeża rybka prosto ze stawu. Licznie zatrzymujący się tam turyści zdają się być najlepszym potwierdzeniem jakości i smaku jedzenia.

Apropos jedzenia - warto szukać lokali oznaczonych tym znakiem:


Na napitkach też go znajdziecie.


Będąc w tej okolicy warto wybrać się do Olsztynka, zobaczyć zamek i skansen. W okolicy znajduje się też duży aquapark z solankami. 

Czy można chcieć czegoś więcej?

*Na Mazowszu faktycznie grzybobranie było marne.