środa, 28 sierpnia 2013

Świętokrzyskie. Dzień 3.

Tu sprawy zaczęły się komplikować. Atrakcje z listy "do zobaczenia" nie układały się geograficznie tak gładko, jak do tej pory. Bez wdawania się w szczegóły organizacyjne mojego wyjazdu polecam na dzień trzeci Ujazd i Sandomierz.

Dzień 3: Ujazd - Sandomierz

Ujazd. Zamek Krzyżtopór. "Kolejna ruina" - ktoś mógłby powiedzieć ... Ale za to jaka! Nawet w obecnym stanie robi wrażenie, a co dopiero musiało być w czasach świetności tego obiektu. Tu konie jadły z marmurowych żłobów i przeglądały się w kryształowych lustrach ...


To wspaniałe miejsce dla amatorów fotografii i przepiękny plener. Można zwiedzać z przewodnikiem lub samemu - od piwnic wzwyż.

Polecam wyszperanie w Internecie informacji o tym obiekcie (jest ich sporo). Ja zamiast komentarza wstawię kilka zdjęć.




Polskie Colloseum ;-) ? Trzeba to zobaczyć na własne oczy! Po zmroku zamek jest podświetlany. Mnie niestety nie dane było tego zobaczyć. Szkoda, bo musi wyglądać jeszcze bardziej wspaniale.

Kolejnym punktem programu był Sandomierz rozsławiony przez "Ojca Mateusza". To była już moja druga wizyta w tym mieście w ciągu ostatnich trzech miesięcy. Starówka jest bardzo przyjemna. Zamek (ekspozycja muzeum w środku mnie nie zachwyciła), kościoły, wąwozy.


Obok ratusza widocznego na zdjęciu jest informacja turystyczna. Z pewnością uzyskacie tam wyczerpujące informacje na temat historii i zabytków. Można tam też wypożyczyć rower, żeby wzorem serialowego bohatera przemierzać miejscowość tym środkiem lokomocji ;-) Z ciekawostek - jest w Sandomierzu podziemna trasa turystyczna. Niestety tam nie byłam. 

Jednak to, z czym będę kojarzyć Sandomierz już na zawsze to ... krzemień pasiasty. Co to? Kamień jubilerski, zwany podobno na Zachodzie polskim diamentem. To bardzo patriotyczna biżuteria, bo krzemień występuje tylko w Polsce, w Górach Świętokrzyskich właśnie. Nazywany jest kamieniem optymizmu - usuwa zmęczenie, łagodzi stres, pobudza wydzielanie endorfin. Serio! A przynajmniej ja w to wierzę :-) Sprawiłam sobie już dwie bransoletki z tym kamieniem (jedna kupiona w Sandomierzu, druga w Ujeździe). W Sandomierzu we wrześniu bodajże odbywa się festiwal krzemienia pasiastego. Może kiedyś ;-) ?

Jeżeli chodzi o informacje praktyczne - Sandomierz noclegowo jest dość drogi. Za to nie brakuje miejsc, w których można się najeść.

PS Powracając do krzemienia - niedaleko Ostrowca Świętkrzyskiego są tzw. krzemionki - podziemna trasa turystyczna szlakiem wydobywania krzemienia. Niestety na to też nie starczyło czasu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz